Zachodni świat trochę oszalał na punkcie superfoods. Jeśli dziewczyna chce wyglądać jak piękne influencerki z Instagrama, to nie obejdzie się bez spiruliny, jagód goji, acai, trawy pszenicy itp. Brzmi magicznie, egzotycznie i… drogo. Ale tak naprawdę czym jest ta superżywność? Na czym polegają jej (podobno) cudowne właściwości? I na co powinniśmy uważać, a o czym głośno się nie mówi?
W dzieciństwie mama zapewne powtarzała Ci, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia. Ale rano trzeba przecież pędzić do pracy. Nie masz czasu smażyć jajecznicy i piec tostów ani wyciskać soku z pomarańczy, żeby raczyć się nimi, czytając gazetę, jak na amerykańskich filmach. Albo po prostu rano nie jesteś głodny i śniadanie to ostatnia rzecz, na jaką masz ochotę. Jeśli tak, to sam robisz sobie bardzo na złość. Zresztą tak samo, jak jedząc na śniadanie cokolwiek, co wpadnie Ci w ręce i da się przygotować „na śpiocha”, w 15 sekund - np. miskę rozmoczonych w mleku płatków śniadaniowych.
Suplementy odchudzające to temat wywołujący sporo emocji. Większość osób zalicza się do jednego z dwóch obozów: albo do grupy, dla której suplementy to to samo co sterydy dla „mięśniaków” z siłowni, albo do grupy, która uważa, że pigułki odchudzające to najlepszy sposób na to, żeby zrzucić zbędne kilogramy. Prawda – jak zawsze – leży po środku.