Zbędne kilogramy – to zmora, z jaką walczy większość młodych mam. Czasem są niechcianą pamiątką po ciąży, a czasem pojawiają się trochę później. O swoich zmaganiach z nimi opowiedziała nam Marta, której udało się schudnąć aż 15 kg.
Dlaczego postanowiłaś się odchudzać?
Czynników, które zaważyły było kilka. Byłam rok po porodzie. W ciągu 3 miesięcy od momentu zmniejszenia ilości karmień piersią, moja waga zaczęła w zastraszającym tempie rosnąć. Z 58 kg w 3 miesiące przytyłam do niemal 75 kg. Źle się czułam, nie wyglądałam dobrze.
Był jakiś moment przełomowy, w którym zdecydowałaś się coś z tym zrobić?
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, w tym samym czasie dowiedziałam się, że Matylda z centrum AnMa pomogła mojemu znajomemu schudnąć niemal 40 kg, więc uznałam, że muszę zacząć i umówiłam się na spotkanie.
Z czym miałaś największy problem, jeśli chodzi o trzymanie diety?
Największym wyzwaniem było i jest do tej pory znalezienie czasu na przygotowywanie potraw – przy moim trybie życia i specyfice pracy to trudne. Ponadto trudno było zrezygnować z podjadania słonych przekąsek – chipsów, paluszków.
I co okazało się tu lekarstwem?
Jedynym sposobem była silna wola i ścisłe trzymanie się planu. Nic nie działa lepiej – zmiana musi pojawić się w głowie i nic innego na mnie nie działało. Był też respekt przed spotkaniami z Matyldą 😊 – oj, ta motywacja była niezastąpiona – wstyd było się przyznać, że się nie słuchało zaleceń.
Brakowało Ci potraw sprzed diety?
Okazało się, że mogę jadać większość swoich ulubionych potraw i że w wersji fit są niejednokrotnie lepsze od tych jedzonych kiedyś na co dzień – moje ulubione tortille, kurczak po chińsku, pierś z kurczaka na milion sposobów. Zawsze mogłam powiedzieć na co mam ochotę, co chciałabym zjeść w danym tygodniu. Porcje zawsze były adekwatne, czasem nawet za duże.
Po tygodniu przyzwyczajania się do diety utrzymywanie nawyku i zagospodarowanie czasu na gotowanie przychodziło zdecydowanie łatwiej. Uwielbiałam zaplanowane zakupy – nic się wreszcie nie marnowało w lodówce, czas zakupów zdecydowanie się skrócił, przepisy były jasno wytłumaczone.
A jak zmieniły się Twoje nawyki żywieniowe?
Zmieniły się na stałe – nie używam tłustych produktów, wiem już jakie ilości tłuszczów wystarczą do smażenia czy obróbki mięsa. Umiem zrobić fit posiłki bez kierowania się sztywnymi przepisami oraz wybierać zdrowe zamienniki produktów.
Uzupełniłaś dietę o jakąś dodatkową aktywność fizyczną?
Nie, w najważniejszym momencie redukcji, poza codziennymi aktywnościami, ustaliłyśmy, że nie będę ćwiczyć. Zresztą nie miałam na to czasu.
Czy ta cała dieta była tak straszna, jak się ją często maluje? Udało Ci się osiągnąć swoje cele?
Moje odchudzanie to nadal proces: wzloty, upadki. Walczę, ale przede wszystkim sama ze sobą… Jednak dzięki Matyldzie jestem już w tej drodze zdecydowanie dalej niż byłam jeszcze kilka lat temu i znalazłam odpowiedzi na wiele moich problemów dotyczących nawyków żywieniowych.
Dziękujemy za rozmowę.
1 Komentarz
kamila
ach ja akurat miesiąc po ciąży i też by się przydało trochę schudnąć